Jest zwykłym przedsiębiorcą, jak każdy inny. Patrzy na wyniki finansowe, stosunek ceny do wydajności... na pierwszym miejscu są pieniądze.
Jeden z pracowników nie stara się nawet ukryć pogardliwego tonu w swoim głosie, gdy mówi o właścicielu firmy, w której pracuje.
Biorę to po części za fakt, że zachowanie tego konkretnego właściciela firmy prawdopodobnie nie pomaga jego własnym ludziom go polubić.
Z drugiej jednak strony.
Kiedy dana osoba lub rodzina podejmuje decyzję o zakupie czegoś, czy nie zadaje sobie pytania, czy może sobie na to pozwolić? Czy jest to coś warte? Czy to dobry zakup?
A może to takie normalne kupować wszystko na kredyt, bez zastanowienia, tylko pod wpływem emocji?
Jak postępuje dobry zarządca w obliczu decyzji? Czy nie rozważa korzyści w stosunku do kosztów? Plusów i minusów? Czy nie podporządkowuje intuicji kwestiom rozsądku?
Nie widzę nic złego w zastanawianiu się i kalkulowaniu, czy możesz sobie na coś pozwolić, czy jest to warte wydania, czy nie. A jeśli ktoś ma dyscyplinę, by powiedzieć "nie" i odmówić sobie tego, na co go nie stać, to jest to pozytywna cecha.
Podobnie jak rodzina, przedsiębiorca lub biznesmen nie drukuje pieniędzy na drukarce. Dysponuje ograniczonymi środkami, a w ramach tych środków odpowiedzialny przedsiębiorca stara się znaleźć najlepszy sposób na rozwój i prosperowanie swojej firmy.
Powiedzenie "nie" i uwzględnienie stosunku ceny do wydajności jest normalne.
A może bezkrytycznie rzucasz pieniędzmi?