Firma przypomina żywy organizm

Firma działa jak ciało. A ciało to coś więcej niż palce, uszy, wątroba, nerki… Im bardziej egoistyczne są niektóre części ciała, tym bardziej żyją tylko i wyłącznie dla siebie lub w ogóle nie pracują, a wtedy bardziej stwarzają zagrożenie dla innych części ciała.

Ciało jest zdrowe, gdy sprawnie działa. Kiedy każda część ciała pracuje dla dobra innych, a nie tylko dla siebie. Współpraca ustaje, kiedy komórki i organy przestają pracować dla innych, aby przynosić wspólne korzyści. Wtedy pojawia się choroba lub nawet śmierć.

Tak samo sprawa wygląda w firmie. Każda osoba, każdy dział musi ze sobą współpracować. "Żyć" z myślą o tym, by być użytecznym dla innych. Gdy tak nie jest, pojawiają się problemy. Spada sprzedaż, spadają zyski, pojawiają się reklamacje itd. Firma zachoruje lub nawet upadnie. Dochodzi do bankructwa.

Brzmi to szorstko i surowo, ale sam biznes jest ważniejszy niż jakakolwiek osoba w nim. Szefowie często o tym zapominają.

Czasami oznacza to wprowadzenie radykalnych zmian w obsadzie działu (lub części firmy), który nie działa.

Czasami oznacza to pożegnanie z kimś, kto kiedyś był kluczowym członkiem zespołu, ale teraz stanowi raczej przeszkodę.

Jeśli chcesz grać w Lidze Mistrzów, nie możesz tego robić z tymi samymi zawodnikami, z którymi zaczynałeś rozgrywki w lidze okręgowej.

Kompromis w kwestiach personalnych nie opłaca się na dłuższą metę. Takie są fakty.